wtorek, 1 maja 2012

Profesor Nawrocka o szkołach wyższych

Tytułem uzupełnienia do poprzedniego posta. Celna i dobitna wypowiedź prof. Nawrockiej na temat naszej oświaty, ze szczególnym akcentem na szkolnictwo wyższe.

2 komentarze:

  1. zgadzam się w pełni z prof. Nawrocką, ale właściwie co z tego? mam wrażenie, że z nauczycielami jest podobnie, boją się o godziny, co oczywiście rozumiem, ale czasami mam wrażenie, że aż za bardzo się boją, co z kolei prowadzi do tego, że czasem przepuszcza się uczniów, którzy powinni powtarzać klasę, których wiedza jest zerowa... oczywiście na nauczycieli naciska dyrektor, który ma na uwadze dobro szkoły, mniej uczniów, to mniej godzin, brak podziału na grupy, zwolnienie kolejnych pracowników, odstraszenie przyszłych leniwych uczniów, którzy wybiorą szkołę, gdzie łatwiej zdać... jak dla mnie edukacja jest chora, potrzebuje lekarza, choć czasami sobie myślę, że już za późno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje spostrzeżenia są również trafne i zgadzam się z nimi. Chory jest cały system, a nie tylko jeden czy dwa jego segmenty. W gimnazjach, z tego znam z opowiadań, obowiązuje system przepuszczania wszystkich. Nie ważne co uczeń wie i potrafi, musi zdać. W liceach jest podobnie. Hasło "pieniądz idzie za uczniem" jest w praktyce rozumiane jako utrzymywanie za wszelką cenę ucznia w murach placówki, a więc także (czy wręcz przede wszystkim) za cenę maksymalnego obniżania wymagań. Uczeń udaje że zaliczył minimum, a nauczyciel udaje, że to NIC to było minimum.

      Usuń