niedziela, 13 maja 2012

Rozwinięcia nie będzie

Długie rozmowy z Keldą o "Lalce". Ile w Wokulskim Prusa. Ile w nas Wokulskiego. O tym jak bardzo mogą nie współgrać rozum i emocje. Co jest lepsze: czy prymat rozumu nad emocjami, czy emocji nad rozumem. O tym jak w życiu niedobrze bywa wiedzieć i rozumieć zbyt wiele. O problemie warunków jakie musi spełniać partner życiowy i o tym, że z pewnych jednak nie wolno rezygnować. O tym, że lepiej taktycznie kierować się emocjami a strategicznie rozumem, niż odwrotnie. I o wielu innych...

7 komentarzy:

  1. a ja czasami chciałbym umieć się odciąć od emocji. spojrzeć bezdusznie na świat z perspektywy widza. może byłoby łatwiej podejmować pewne decyzje... z drugiej strony, zbytnie myślenie doprowadza do przefilozofowania życia. też niedobrze. i bądź tu człowieku mądry!

    "Lalka" - nie znoszę tego utworu. ciapowaty Wokulski, który daje się wodzić za nos. wszystkim chciałby pomagać. kocha bez wzajemności i dla niej zrobiłby wszystko. szanuje naukę, dochodzi do wszystkiego własną pracą. w końcu... ma dość i ucieka. nic dziwnego, że go nie trawię... bo jest podobny do mnie... ach, ten idealizm! trzeba jednak twardo stąpać po ziemi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie twardo, Marchołcie, ale roztropnie. ;-)
      Od emocji nie odetniesz się, zapomnij o tym.
      "Lalka" to przygnębiająca powieść, a Wokulski jest narysowany bardzo precyzyjną kreską - to bardzo wiarygodna w swej spójności postać. Prus był albo czarodziejem, albo opisał Wokulskiego "z siebie".

      Usuń
    2. "Lalka" przygnębiająca? serio? lubiłem tę lekturę i jak dla mnie kończy się dość optymistycznie - Wokulski zaczyna życie na nowo, uwolniony od zgubnej miłości (to moja interpretacja zakończenia) a Izabela nabiera troszkę rozumu, również zrywa ze starym życiem wstępując do zakonu... życie uczy nas pokory, ale często daje też szansę na zaczęcie wszystkiego od początku, heh, chyba napiszę drugą część "Lalki" :P

      Usuń
    3. Uwielbiałem Lalkę, podoba mi się pomysł na interpretację zakończenia przez "Sansenoi". Precyzyjną może tak , ale nieźle pokręconą i sprzeczną. Dorobił się kupy pieniędzy, otworzył wystawny sklep , a później nie potrafił wymusić na ojcu Izabeli Łęckiej zgody na swój ożenek z nią. Trochę to dziwne, ale dla mnie to i tak najlepsza powieść w polskiej literaturze numer 1. listy wszechczasów

      Usuń
    4. Jak dla mnie średnia optymistyczna jest bardzo średnia. ;-) To książka o tym jak ludzie nie potrafią ułożyć sobie życia. Główni bohaterowie ponoszą przecież klęskę. Mimo, że oboje mają, wydawałoby się, tak wiele do szczęścia (uroda, pochodzenie, majątek). Mimo, że jedno i drugie ma pod nos podsuwane - rozumowo rzecz biorąc - bardzo dobre rozwiązanie: Wokulski i zakochana w nim pani Stawska, Izabela i zakochany w niej Wokulski. Ale co z tego, kiedy ich emocje pchają ich w innym kierunku - ku destrukcji.
      To obraz nas, jak źle wybieramy, rządzeni emocjami. Do dziś to pozostaje aktualne. Prus to geniusz.

      Usuń
  2. Między sercem a rozumem najlepszy jest umiar, tak by jedno drugiego nie przesłaniało, a się wspierały. Prusowi stworzył dwa współistniejące światy, które dla niektórych są wciąż czytelne i jak żywe (dla reszty --- tylko zakurzone).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Umiar - jakże deficytowe dobro w ludzkim rodzaju... :-(

      Usuń