poniedziałek, 7 maja 2012

Sens pracy

A z trochę innej beczki, lecz jednakowoż wciąż à propos.

Siedziałem dziś na owej rezerwie i wyglądałem przez okno. Na sąsiedniej posesji dwóch mężczyzn rozbierało niewielki mur zaślepiający otwór wejściowy do garażu, bądź magazynu. Jeden wybijał bloczki, drugi odbierał je i układał obok. Od razu przyszedł mi na myśl pewien przygłuchy majster i jego pomocnik-ścichapęk .

Patrzyłem sobie na nich i patrzyłem i czułem gdzieś tam w głębi igiełkę zazdrości. W takiej robocie od razu widać efekt swojej pracy. Widać też jej jakość. Od razu otrzymuje się potwierdzenie swojego wysiłku. A w mojej pracy bardzo mi tego brakuje. W gruncie rzeczy nie wiem jakim jestem nauczycielem - dobrym czy złym. Nie wiem czy moja praca ma jakikolwiek sens (poza biurokratycznym zapełnieniem rubryczek, które trzeba zapełnić, żeby się zgadzały).

Pewnie dlatego lubię majsterkowanie w różnych formach - tam od razu widać rezultaty.

6 komentarzy:

  1. chyba czytasz mi dziś w myślach, bo właśnie zastanawiam się czy to co robię ma w ogóle sens, efektów nie widać, uczniowie jak nie chcieli, tak nie chcą się uczyć, zaczynam myśleć, że zmuszanie, a raczej próba zmuszenia ich do nauki mija się z tym co chciałem robić...

    OdpowiedzUsuń
  2. Z jednej strony mam coraz mocniej gruntujące się poczucie, że zainteresować mogę tylko jednostki, grupę muszę zmusić. Z drugiej zaś - frustrację, że nie przycisnąłem twardo i rygorystycznie od września, a teraz to już może być po ptokach, bo demoralizacja już poszła. Jest jeszcze i strona trzecia - a po cholerę to, skoro z mojego przedmiotu zrobiono michałka, który wybiera do zdawania 1,6% maturzystów, a jak zacznę ich cisnąć z mojego przedmiotu, to pozawalają inne, np. obowiązkowe maturalnie. I kupa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Panowie głowa do góry idą wakacje w lipcu się wygrzejecie na słońcu, w sierpniu zatęsknicie za pracą, a we wrześniu zaczniecie zmagać z nowymi orłami.
    Wszystkiego najlepszego dla Don Kichotów z La Manchy. Podziwiam i jestem pełen uznania. Za chwile czerwiec dacie radę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za słowa otuchy. Pewnie, że damy radę, zawsze dajemy, aż do momentu, kiedy nie damy.

      Usuń
  4. Ale dlaczego "ścichapęk"? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo ja wiem dlaczego? To trzeba by prześledzić całe dzieciństwo i dorastanie, żeby znaleźć czynniki sprawcze ścichapękstwa. Ja się nie podejmuję. ;-)))

      Usuń