niedziela, 6 maja 2012

Wspomnienie o bieganiu

No i po długim weekendzie. Jutro już na dobre do pracy (bo piątkowa matura to taki przerywnik tylko był). Trochę pewnie odpocząłem, ale nie jestem tego pewny. W kazdym razie nie myślałem o robocie. Przynajmniej - nie za dużo i nie za często.

W nadchodzącym tygodniu 4 razy na maturach. Poza tym zwykłe lekcje. Nasze światłe kierownictwo tak nam dopasowało matury do planu, że delikwent, którego akurat trafiło, siedzi od rana w zespole nadzorującym (pisemne) lub egzaminującym (ustne), a potem ma lekcje. Poloniści i językowcy mają jeszcze gorzej, bo u nas komisje trwają do 17.00 -  18.00. Po takim maratonie nauczyciel jest już słabo kontaktujący. Wydajność tak ustawionej pracy poważnie cierpi, ale to nie jest kategoria uchwytna, ani zauważalna dla naszej dyrekcji. Tu dominuje perspektywa powierzchowna - godzina jest czy jej nie ma. Ważne, "żeby się rubryczki zgadzały." A co w tych rubryczkach...

Kapitan Cybuch trochę marudził, bo on dostał matury w swoje wolne dni. To też w stylu dyrekcji. Najpierw dała mu w planie wolny dzień - z uzasadnionych powodów. Po czym wsadziła mu tam pracę w komisji.

Zrobiłem sobie (wyjątkowo, dla mnie to niezwykłe) wieczorny spacer. Obejrzałem bardzo fajne zdjęcia Podlasia wyeksponowane na parkanie Łazienek. Przypomniało mi się jak tamtędy kiedyś co wieczór biegałem. Przyjemne to było.
Po przeprowadzce do obecnego mieszkania już nie biegam. Próbowałem, ale było nieprzyjemnie. Najbliższa okolica domu mnie zniechęciła. Szkoda w sumie, bo lubiłem to, a i na figurę dobrze by mi zrobiło.



4 komentarze:

  1. ja tylko raz jeszcze posiedzę sobie na maturach, w tym roku wyjątkowo oszczędzono mnie, co mnie cieszy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Ci dobrze, farciarzu! Ja siedzę jeszcze pięć razy.

      Usuń
  2. uwielbiam biegać i jeszcze w styczniu miałem ambitny cel, jak się nie zmuszę w najbliższym tygodniu to plan znowu szlag trafi , będę kombinował kolejny rok . Może zdąże

    OdpowiedzUsuń
  3. To biegnij, Atlu! Biegnij! :-))

    OdpowiedzUsuń