niedziela, 27 maja 2012

Szaflandia

Jest sobie odległa, a jednocześnie bliska przecież kraina zwana Szafą. Żyją tam chłopcy, którym na widok innych chłopców  serca biją mocniej, niż na widok dziewczynek. Ale z obawy jak na to zareagują inni ludzie - ukrywają to. Wypierają swą odmienność od większości, udają że są tacy jak reszta. 

O istnieniu Szafy od jakiegoś czasu już wiemy. O wiele mniej osób zdaje sobie sprawę z tego, że Szafa jest zamknietą niewidzialną barierą doliną leżącą na większej wyspie - Szaflandii. Mieszkają tam ci, którzy mieli dość odwagi, siły i rozumu, by wyjść z Szafy, ale nie dość by ułożyć sobie życie w zgodzie ze sobą.

Wiedzą, że są inni niż większość, szczególnie tego nie ukrywają, marzą o tym, żeby założyć swoją rodzinę, mieć kochającego partnera, własne bezpieczne gniazdko, swój ciepły i przytulny azyl dający schronienie przed obojętnym i pędzącym światem. Ale na opuszczenie Szafy zużyli cały zasób odwagi i wytrwałości jaki mieli i nie zostało im go już ani trochę by odpłynąć z Szaflandii.

Ci co mają dobry wzrok mogą ich zobaczyć siedzących na wybrzeżu i wpatrzonych w horyzont, jak marzą o statku, którym przypłynie ich ukochany. Że podejdzie do nich, tak piękny jak w ich snach i marzeniach, wyciągnie rękę i powie: "Chodź ze mną. Przepłynąłem ocean, by Cię odnaleźć." I odpłyną trzymając się za ręce na rufowym pokładzie wielkiego statku prosto ku wschodzącemu słońcu szczęśliwej przyszłości.

Ci którzy ich widzą nie mogą pojąć, dlaczego chlopcy na wybrzeżu nie reagują na przybijające do przystani statki. Dlaczego odwracają się od chłopców, którzy do nich zagadują. Ba, wielu z nich ucieka nawet kiedy ktoś do nich podchodzi. 

Ale wracają na wybrzeże czasem co wieczór, czasem co jakiś czas i skuleni, obejmując rękami kolana, wpatrują się w horyzont czekając na swe marzenie. Coraz starsi, coraz smutniejsi, aż rozwiewają się w końcu jak pył niesiony morską bryzą.

Ci co mają dobry słuch powiadają, że szumiący wybrzeżem wiatr układa się w słowa:

O mój wymarzony,
O mój wytęskniony,
Nie wiesz przecież o tym nic,
Że tutaj na brzegu za Tobą ktoś
Wypłakał z oczu łzy... 
A choć czas ucieka
Z utęsknieniem czekam
Aż przyjedziesz po mnie sam,

I zabierzesz miłość swą
Hen, do pałacu, w raj!

Ja wciąż czekam biedny i to mój sen,
Co całe życie trwa...


7 komentarzy:

  1. wielu z nas, niestety, żyje w tej szuflandii. w obawie przed represjami, konsekwencjami... ale i nielogicznie uciekając przed wołającym głosem człowieka. pragnąć i bać się i tak w kółko. a potem znów przyjść na brzeg swoich pragnień, usiąść, objąć kolana i wpatrywać się w horyzont własnej tęsknoty...

    OdpowiedzUsuń
  2. jak zwykle doskonałe, brakowało mi tylko ścieżki dźwiękowej więc puściłem sobie to http://www.youtube.com/watch?v=BOByH_iOn88. Idealnie pasuje.
    "Coraz starsi, coraz smutniejsi, aż rozwiewają się w końcu jak pył niesiony morską bryzą." to jest cała prawda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Two drifters off to see the world
      waiting 'round the bend
      wherever you're going I'm going your way"

      Usuń
  3. heh, czasami mam wrażenie, że każdy czeka, że ktoś go znajdzie, zamiast ruszyć tyłek i samemu poszukać... wiele osób dopadła bierność, mam wrażenie, że tak bardzo są bierni, że nawet jakby ten właściwy książę zapukał do ich drzwi, to nie chciałoby im się tych drzwi otworzyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale czasami jest tak, że człowiek zmęczony już szukaniem przestaje wierzyć, że los się do niego uśmiechnie.

      Btw. Zatkało mnie po przeczytaniu tej notki :))

      Usuń
    2. To prawda - ile można się łudzić? W końcu przychodzi taki moment, że łapiemy się na tym że już nie marzymy o swoim szczęściu - i ten płomyczek gaśnie.

      ***
      Sorki za zatkanie. Mam nadzieję, że się już odetkałeś. :-)))

      Usuń
  4. I ja nie wiem, co powiedzieć... Już sobie nawet paszport wyrabiam, tylko dużo do oclenia mam.

    OdpowiedzUsuń