środa, 4 lipca 2012

Całowanie klamek

Zaszedłem do szkoły. Niby rekrutacja ma dziś wolne, ale powziąłem sobie pretekst że zaniosę do sekretariatu do powielenia formularz który przygotowałem. Mogłem druczek wysłać mailem, ale... no właśnie. Trudno mi usiedzieć w domu. Przejście z wysokich obrotów końca roku, który dla wychowawcy jest jednym z 2 okresów nabardziej wytężonej pracy, na ospałe tempo dusznej rekrutacji i upalnych wakacji jest dla mnie trudne. Kelda ma podobnie - snuje się nie bardzo wiedząc czym się zająć. 

W tych okolicznościach druczkowy pretekst do wyjścia z domu i przespacerowania się do ukochanej szkółki był atrakcyjny. Myślałem, że może przy okazji załatwię rozliczenie dokumentacji, ale okazało się, że wice dziś w ogóle nie ma. Więc tylko klamkie cmokłem i poszłem. Wróciłem szerokim łukiem zahaczając dwie sąsiednie dzielnice - pod pretekstem kupna owoców na bazarze. W sumie spacer ładny, szkoda tylko że taki żar się z nieba leje, bo ja nie zostałem zaprojektowany na taką pogodę.

Próbuję wrócić do wtrącania trzech groszy tu i ówdzie na forum, ale nie wiem czy długo wytrwam. Rozumowo wiem, że warto  by było, bo zawszeć to jakieś zajęcie ułatwiające przetrwanie urlopu. Ale emocjonalnie... cóż, kojarzy mi się z tym czego pragnąłem, a co nie było mi dane. A po kolejnym okresie złudzeń znów dociera do mnie, że i nie będzie. Ot, kolejna klamka... 

A taki rozjazd rozumu i emocji nie jest komfortowy.

11 komentarzy:

  1. A może byś się zaczął z ludźmi spotykać? Przecież mieszkając w stolicy masz nawet sporo forumowiczów na wyciągnięcie ręki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, jakby Ci to powiedzieć... wpadłem na pomysł spotykania się już jakiś czas temu.;-) Tylko nic z tego nie wynikło.
      Ten stołeczny wielki wybór "na wyciągnięcie ręki" jest pozorny, bo w praktyce on wielki to jest, ale na wyciągnięcie innej części ciała.

      Usuń
    2. No to tym bardziej warto wyjść do ludzi :P

      Usuń
  2. W takim razie ja chętnie poproszę o ten żar z nieba, bo u mnie tylko duszno i pochmurno :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zrobię Ci tego. :-)
      U nas zapowiadają jeszcze jutro i pojutrze tej 30-stopniowej spiekoty. A mnie od takich upałów głowa boli.

      Usuń
    2. Mnie też bolała w dzieciństwie, gdy unikałem upałów - potem je polubiłem, i przestało...

      Usuń
    3. Tu nie ma jak ich uniknąć. :-(

      Usuń
  3. czy ja dobrze zrozumiałem między wierszami? całowałeś KLAMKĘ dyrektora? :P

    żartuję, he he... to z nudy wakacyjnej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tego akurat można być zupełnie pewnym - nie grozi.

      Usuń
  4. heh, ciągnie Cię do szkoły, mnie jakoś nie ;) wolę moje domowe zacisze, dzięki temu upał podziwiam przez okno jedynie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie tyle ciągnęło do szkoły, ile wyciągało z domu. Upał mam i w mieszkaniu. :-(

      Usuń