Kiedy rano wyszedłem z domu miałem wrażenie, że zderzam się ze ścianą upału. Teraz za oknem - ściana wody i lodu. Grad bębni w parapety i szyby. Krążę między kompem a tapczanem na którym poczytuję sobie najnowszy nabytek - "Tragedię narodu" Orlando Figesa, o rosyjskich rewolucjach. Bardzo interesująca lektura. Ma zwłaszcza to co lubię: wyjaśnianie przyczn i mechanizmów zdarzeń społeczno-politycznych. Nieźle przetłumaczona i czyta się dobrze. No i kupiona za 19 złotych a nie za 79,-, co też ma swój wymiar przyjemności.
Prania porobione i się suszą. Zwłaszcza świeży nabytek - czerwone czinosy. Żółte już wcześniej uprane. Muszę się jeszcze tylko zdobyć na odwagę, żeby w nich wyjść na miasto. ;-)
Z niejakim opóźnieniem dowiedziałem się, że wspaniała ilustratorka tolkienowska Katarzyna Chmiel-Gugulska --> "Kasiopea" wydała książkę "Syn Gondoru"- fanfik opisujący alternatywną historię Boromira, który nie zginął na Parth Galen, ale razem z hobbitami dostał się do niewoli. Na szczęście okazało się, że jeszcze troszkę egzemplarzy zostało i załapię się na listę. Mam nadzieję dostać ją w łapki już niedługo. Nakład non-profit zaledwie 130 egzemplarzy, więc mój snobizm bibliofilski zostanie miło połechtany. Do tego szczególną atrakcją będą śliczne ilustracje autorki. Jej wizja np. Boromira czy Aragorna o wiele bardziej mi się podoba niż filmowa. Oh, a elfy jakie piękne ona rysuje! Nie to co te paskudztwa z filmu PJ, jak pulpet Haldir czy straszydła z Rivendell.
Aha, Pilzner z Miłosławia niezły jest, gładki w smaku, z goryczką słabiutką, jak dla karmiących matek.
O rosyjskich rewolucjach jest książka Orlando Figesa, powiadasz.To ja wiem, co zrobię jutro.Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie wiem co chcesz zrobić jutro, ale również pozdrawiam. :-)
Usuń"Tragedię narodu" czytałem i bardzo polecam... :-)
OdpowiedzUsuńTen "Syn Gondoru" to chyba niezbyt legalne wydawnictwo.
OdpowiedzUsuńHebiusie, jesteś okropny. Odejdź, po prostu odejdź. :-P
UsuńAle czy ja pisałem, że potępiam autorkę i nabywców tego działa? :P
UsuńSkoro rzecz wyrosła z miłości, a nie z chęci zysku to dla mnie to OK.
Przy nakładzie 130 egzemplarzy raczej trudno dopatrywać się chęci zysku. :-)
Usuń