wtorek, 19 czerwca 2012

Rządy cyfr

Po czym poznać że zbliża się koniec roku? Po mamusiach na przedpolach  pokoju nauczycielskiego.
Osoba za osobą, klasa za klasą... Wystawiam oceny roczne. Sprowadzam ludzi i obserwowany przez mnie wycinek kilku miesięcy ich życia do cyfry i słowa - jednego z sześciu dostępnych zestawów. Podsumowuję i oceniam. Zainteresowanie drugiej strony sprowadza mnie do analizy matematycznej, w której nie ma miejsca na treści. To czego uczeń się nauczył, a czego nie i co z tego jest bardziej a co mniej ważne - nie jest przyjmowane z jakimkolwiek zainteresowaniem. Ważne jest tylko "ale czy mi wychodzi trójka/czwórka?" Argumentacja na poziomie wagi zaliczonych bądź oblanych partii materiału jest słaba, nie ma nośności ani siły przebicia. Tu królują cyfry.

Jak w życiu: wiek, waga, wzrost - one pozycjonują, selekcjonują, wykluczają. Nie ważne jaki człowiek się za nimi kryje - liczby rozstrzygają: przejdziesz, nie przejdziesz. Dostaniesz, nie dostaniesz. Będziesz, nie będziesz.

"Dziadki po 35 - wypierdalać!"
"Dzieci z ADHD mnie nie interesują."
"Grubasy z nadwagą - nie pisać!" 
"Wieszakom dziękuję."
"Niskiego, nieotyłego, jak ja" 
"Wysokiego".


Bo to związku fundament.

2 komentarze:

  1. hm... 35 jeszcze nie mam, ale dzieckiem już nie jestem. nadwagi brak, bo 71 kg to chyba odpowiednio... jestem na tyle wysoki, żeby nie być niskim, ale na tyle niski, że nie jestem wysoki... no cóż... spełniłem wszystkie kryteria. co dalej? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I otóż właśnie jesteście w mylnem błędzie, kolego vermis. To tylko Wam się zdaje, żeście kryteria spełnili, kiedyście nie spełnili. Magia cyfr wyklucza znalezienie akceptowalnej kombinacji. To matematyka króliczka. :-(

      Usuń