wtorek, 5 czerwca 2012

Fauna Nowego Świata


Dwie klasy pisały dziś sprawdziany. Pojęcie uczciwości w tym zakresie jest młodzieży z gruntu obce. Nie dość, że oszukują, to jeszcze w żywe oczy idą w zaparte, że nie ściągają, choć robią to tyleż uporczywie, co nieudolnie. Czuję się jakbym miał powstrzymać fale morza rozpostartymi rękami.

A piszą takie cymesy:
  • "Wielkie wyprawy geograficzne podjęto bo na lądzie było za dużo ludności."
  • Różnica między gospodarką wschodniej i zachodniej Europy: "w zachodniej stały się sławne odkrycie geograficzne we wschodniej nie było takiej możliwości"
  • "Z Ameryk do Europy sprowadzano paprykę, alkohol, jaszczurki"
  • "Przedmiotem handlu z Ameryk do Europy były różnego rodzaju przyprawy, a także srebro i złoto, kawe, mięso kapibarana, łobaca."

Po sprawdzianie bambini pytają jak należało odpowiedzieć na to i na tamto zadanie.

Ja: - To co jeszcze, poza roślinami, przywożono z Nowego Świata do Europy?
Cisza.
Ja:  - Może jakieś... zwierzęta?
Bambino rapido: - Murzynów!

Kurtyna.


Efekt humorystyczny wziął się nie z tego, że ujawnił się rzekomy rasista, tylko stąd, że chłopię wystartowało z odpowiedzią nie czekając aż dokończę pytanie.


* * *

Autor pewnego bloga, którego od jakiegoś czasu czytałem sobie z przyjemnością, nagle i bez uprzedzenia zastrzegł go tylko dla zaproszonych czytelników. Jego blog - jego prawo, ale jakoś przykro się zrobiło.
Przypomniało mi to jak postąpili admini bardzo interesującego forum o tematyce zawodowej (OSKKO), którzy również bez uprzedzenia z dnia na dzień zablokowali wszystkich dotychczasowych użytkowników pozbawiając ich kont. Ani przeprosin, ani podziękowania za wieloletnią współpracę - nic. Cóż, taki styl. Tylko niesmak i poczucie odrzucenia zostaje.

3 komentarze:

  1. Może nie byłeś dość aktywnym komentatorem, by dostąpić zaszczytu dołączenia do zamkniętego grona czytelników?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No z tym faktycznie miewam problemy. Jako przedfejsowy dinozaur nie lajkuję, tylko dodaję komentarz kiedy mam coś choć troszke treściwego do napisania.
      Często jest tak, że czytam i milczę, bo nie znajduję odpowiednich słów do skomentowania. Dzieje się tak szczególnie przy poważniejszych, naładowanych przemyśleniami, emocjami itp. postach.
      Pamiętam taką ładną zasadę: "Trzeba milczeć albo mówić rzeczy lepsze od milczenia" - bardzo różnie mi wychodzi hołdowanie jej, ale przynajmniej się staram.

      Usuń
    2. Też ostatnio to przerabiałem. Autor pewnego bloga zamknął dostęp. Ja dostępu nie dostałem, mimo że ów bloger sam jest moim czytelnikiem. No cóż, może nie dostąpiłem zaszczytu aby jego przemyślenia czytać. A może to tylko chwilowe.

      Usuń