sobota, 25 lutego 2012

O Łokietku i bajaderce

W potocznej świadomości tych nielicznych, którzy coś tam jeszcze kojarzą z historii to jednak całe połacie chwastów szumią dziarsko. Te chwasty to fałszywe obrazki z naszej przeszłości, wysiane z ziaren propagandy, ograniczoności i bieżących potrzeb politycznych. Mimo że badania historyczne przez ostatnie sto lat poszły mocno do przodu, nadal powielane są oklepane obrazki wymalowane w innej rzeczywistości historycznej.

Nadal większość elitarnej mniejszości kojarzącej [1] kto to był Tadeusz Kościuszko będzie sądzić, że to był wielki wódz i bohater oraz ogólnie postępowy gość, co chłopom chciał zrobić dobrze.[2] Batorego zaliczą do naszych największych władców, a Łokietka zlajkują bo Polskę zjednoczył.

W szkole historia właśnie staje się (o ile już się nie stała) tzw. michałkiem, czyli przedmiotem uznawanym za nieprzydatnego wypierdka, którego uczyć się nie warto a oceny z niego to powinny być z automatu piątki i szóstki. Jest to niewątpliwie uroczy przykład rozjeżdżania się biurokratycznej wizji z rzeczywistością. 

Z jednej strony system oświatowy i środowisko przekonują skutecznie, że historia jest nieprzydatna i niepotrzebna, a w życiu trzeba przecież kaskę tłuc i wyrażać swą osobowość. Widać to po danych z matur - z roku na rok spada liczba zdających historię. Młodzi ludzie bystro odczytują te nieoficjalne sygnały i odrzucają w swych wyborach egzaminacyjnych historię.

Z drugiej zaś strony oficjalne deklaracje (polityków zwłaszcza) gromko głoszą potrzebę uczenia historii i władza posuwa się do zwiększenia wymiaru godzin przeznaczonych na historię w LO z 5 do 6 w cyklu. Jednocześnie michałkuje się ją jeszcze bardziej, rezerwując 4 z tych 6 godzin na enigmatyczny blok "Historia i społeczeństwo", który jawi mi się jako bajaderka, a więc ciastko w którym spodziewalne są dwa elementy: podkład z ciasta biszkoptowego  lub półkruchego i polewa pseudoczekoladopodobna, zaś między nimi niezidentyfikowana mieszanina "wszystkiego co spadło na podłogę cukierni".[3] Podobieństwo wyraża się w tym sensie, że będzie się wymagać robienia czegoś-to-tam z historii Polski oraz reszty ze swobodnego wyboru danego nauczyciela, dokąd by go fantazja nie poniosła.

Więc Kościuszek, Łokietek i inni mogą spoczywać spokojnie - ich mitowi nic nie grozi. Ludek ciemnym pozostanie.

_________________________________
[1] Mniejszości, bo reszta ma wiedzę historyczną na poziomie panierowanej krewetki. I dzięki różnym zachodzącym zmianom, między innymi - systemowym, ta reszta rośnie z roku na rok.

[2] Nie zdziwiłbym się gdyby wyżej wspomniana "reszta" po przeczytaniu tego fragmentu uznała, że Kościuszek to gej był i to aktywista. Byłoby to w klimacie współczesnej wiedzy historycznej narodku naszego.

[3] To żart taki. Ale z tego co słyszałem, to w gruncie rzeczy tylko pół-żart. ;-)

2 komentarze:

  1. Jakoś tak niepewnie się czuję przez tego"michałka" :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, niewiele na to poradzę - termin był już w użyciu, kiedy Ciebie jeszcze w najśmielszych nawet planach produkcyjnych nie było. :-)

    OdpowiedzUsuń