poniedziałek, 29 listopada 2010
Gaudeamus!
Autentyczna scena w warszawskiej prywatnej szkole wyższej.
Loco: dziekanat.
Personae: studentka i pani z dziekanatu.
S: Przyszłam złożyć skargę na wykładowcę, p.X.
P: A co się stało?
S: Na zajęciach naruszył moją prywatność! Moje rzeczy ruszał.
P: Hmmm, grzebał w pani torebce?
S: Nie, zabrał mi moją kartkę. I ją przeczytał!
P: Jak to? A gdzie była ta kartka?
S: No, pisaliśmy sprawdzian i ja pod tą kartką z testem miałam swoją kartkę. I on przyszedł i mi ją zabrał!
P: A po co na sprawdzianie miała pani tę kartkę?
S: No jak to - po co? Ja tam miałam wzory!
P: milczy osłupiała.
S: A pani by się ich wszystkich nauczyła?!
W roku 1988 mieliśmy ok. 300 000 studentów.
Dziś mamy ich ok. 1.900.000.
Hosanna! Jak zmądrzeliśmy!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz