poniedziałek, 6 lutego 2012

Nadzwyczajne spotkanie z pilnej potrzeby


A ponieważ nieszczęścia chodzą parami, zaś nasi sternicy chyba się rozgrzali sukcesami zarządzania, to dowiedzieliśmy się rankiem że po lekcjach jest obowiązkowa rada pedagogiczna. Temat - nieznany.
Wprawdzie prawo wymaga by posiedzenie rady pedagogicznej było odpowiednio wcześniej zapowiedziane i podany był jego temat, ale przyzwyczailiśmy się już do tradycji miejscowej, która nie bawi się w takie niuanse. Zresztą po co nauczycielom wiedzieć o czym dyrekcja będzie mówić? Przyjdą to się dowiedzą - od tego są. [1]

Towarzystwo podzieliło się na dwa nierówne obozy - jedni sądzili, że rada została zwołana w tak nagłym trybie z powodu całego zamieszania z mrozem i zajęciami. Wychowawcy (naiwnie) sądzili, że otrzymają jakieś konkretne informacje, które mogliby przekazać ciekawym losu pociech rodzicom. Druga grupa - sądziła, że to pewnie rada przesunięta z najbliższego czwartku, a więc odbedzie się zamiast niej. Muszę przyznać, że nieładnie się zachowałem i parsknąłem śmiechem jak to usłyszałem. Trzeba nieskończonych pokładów nieograniczonej naiwności, żeby sądzić, że dyrekcja nasza mogłaby zaplanowaną "radę" odwołać. Raczej Stwórca i Pan Zastępów będą musieli z Dniem Sądu Ostatecznego poczekać, jak im kolizja z radą u nas wyjdzie. 

Rada musi być.

No to była. 

Tradycyjna - jak zawsze u nas.

Prawie półtorej godziny (krótko!) ględzenia o rzeczach, z których (prawie) ŻADNA, ale to ŻADNA, nie była tak pilna żeby do czwartku nie mogła poczekać. Zaznaczyłem "prawie" bo o tym co naprawdę w tym momencie pilne - czyli jak mają wyglądać dalej zajęcia w tym tygodniu - wprawdzie mówiono, ale żadnego wiążącego konkretu nie było. Wiemy co robimy jutro. Ale już co, kto i gdzie w środę - nie mamy pojęcia. Uwielbiam ten styl zarządzania - dużo gadania, mało konkretu. 
Zawraca się ludziom głowę, zamiast przekazać opracowaną, niebędną im informację. Nie szanuje się ich czasu, nie szanuje się ich samych.

_____________________________________
[1] Kiedy czytam o feudalnej gospodarce rolnej to czasem mam à propos tego niejakie déjà vu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz