poniedziałek, 2 kwietnia 2012

A siedzę tak sobie i dumam...

Dlaczego palacze zamykają się w toalecie po dwóch w kabinie?
Co zrobić, żeby kopciuchów stamtąd wykurzyć?
Jak sprawić, żebym polubił sprawdzanie prac pisemnych?
A przynajmniej, żebym miał mniejszy wstręt do tego?
Co robić na lekcjach z uczniami klas maturalnych, którzy mojego przedmiotu nie zdają, są nim kompletnie nie zainteresowani i nie mają najmniejszej ochoty na udawanie, że w jakimkolwiek stopniu ich obchodzi to co ja mówię?

Ot, belferskie zagwozdki.

5 komentarzy:

  1. My w kl. maturalnej też się zastanawialiśmy co zrobić z nauczycielem od historii skoro nie zdajemy tego przedmiotu (byłem w biol-chemie). Nauczyciel był tak ambitny że chciał nam zrealizować program rozszerzony przy 2 godz tygodniowo od I wojny do Polski współczesnej. Nie dał rady. Zatrzymał się jakoś na II wojnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę przesadził. Ja dochodzę co najmniej do transformacji ustrojowej 1989-90, a i tak mam wyrzuty sumienia, że nie do "IV RP".

      Usuń
    2. Ja bym chętnie chciał mieć zajęcia z PRL, bo udało mi się je mieć tylko w gimnazjum i to kilka lekcji. Do stanu wojennego to nigdy nie doszedłem. Lepiej zrobić mniej w biol chemie niż bezsensownie klepać dokładnie przyczyny II wojny.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Niestety, mój perfekcjonizm stoi na zawadzie. ;-)

      Usuń