poniedziałek, 2 stycznia 2012

Sen


Ciepły letni dzień w Nadwórnej, w stanisławowskim powiecie, roku 1890. 14-letnia Marysia Hołyńska siedzi w domu opiekując się 2-letnim braciszkiem Jasiem. Mały właśnie zasnął i dziewczynka skupia się na robótce ręcznej. 
Nagle ciszę rozdziera straszny krzyk dziecka - Jaś przerażony krzyczy w niebogłosy: "Wali się! Wali!". Dziewczynka chwyta go na ręce i próbuje uspokoić, ale bez efektu - chłopczyk krzyczy i wyrywa się. W domu nikogo nie ma, więc Marysia z braciszkiem na rękach wybiega z domu by znaleźć kogoś z dorosłych. Na dworze chłopczyk uspokaja się i cichnie. Nigdy więcej to się nie powtórzyło.

Przeszło 20 lat później, ciepły letni dzień w majątku w Przeroślu pod Stanisławowem. Ojciec Marysi i Jana, Marceli Hołyński wyburza stare czworaki. Prace nadzoruje Jan, żonaty już i dzieciaty. Korzystając z przerwy obiadowej siada w cieniu stojącej jeszcze ściany czworaka i pali papierosa. 
Robotnicy skończyli przerwę wcześniej i wrócili do pracy. Przewrócili ścianę nie wiedząc, że po jej drugiej stronie siedzi syn dziedzica. Jan zginął na miejscu pod zwałem gruzu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz