poniedziałek, 16 stycznia 2012

Początek urlopu


W ramach uczczenia początku urlopu poszedłem do pracy. Musiałem wziąć się za ogarnianie stajni Augiasza, czyli dziennika elektronicznego. Wielki Mojżeszu! Czego tam nie było... Nieobecności wpisywane w sobotę i w niedzielę, zamiast spóźnień wpisywane zwolnienia, wpisy na oko przesunięte w górę lub w dół listy i różne inne cudeńka.
Sądziłem, że szkoła będzie pusta (poza AiO rzecz jasna[1]), ale przyszła DNiB i Latający Kolejarz, wszyscy w tym samym celu - porządkować dziennik. Okazało się też, że wszyscy mamy taką samą refleksję: czy inni też się tak przejmują należytym prowadzeniem dokumentacji, czy też mają to głęboko w dupie, a tylko nasza poszkodowana na umyśle trójka ślęczy nad tym jak banda skończonych durni. A durni - bo wcale nie jest pewne czy ci którzy olali uporządkowanie dziennika w ogóle jakąkolwiek reprymendę za to dostaną. 

Powiedziałbym nawet, że jest to raczej wysoce wątpliwe. Doświadczenie kilkuletnie uczy dobitnie, że co najwyżej połajankę standardową usłyszą WSZYSCY, z nami włącznie, w ulubionej formie liczby mnogiej "Bo to co WY wyprawiacie, to przechodzi ludzkie pojęcie! To co się dzieje z...".

Bo jak opieprzać to hurtem, a nie rozmieniać się na drobne i na sztuki! Dobrze mówię, panie Boczku?!

_______________________________
[1] AiO - administracja i obsługa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz