czwartek, 5 stycznia 2012

Jasna Anielka


Uroczy dzień miotania się wychowawców ścigających nauczycieli uczących w ich klasach z uprzejmym przypominaniem, żeby w wolnej chwili byli tak mili i wpisali oceny na półrocze. Jesteśmy grzeczni i uprzejmi, ale szlag nas trafia, że dorośli ludzie nie potrafią się ogarnąć i wystawić ocen w przepisanym terminie.
Jak zwykle okazało się, że czwartek to synonim środy i skoro należało ocenić do środy, to spokojnie można to zrobić w czwartek po południu i jeszcze być z siebie bardzo zadowolonym. Myśl, że może wypadałoby przeprosić kolegę czy koleżankę wychowawcę za to opóźnienie, nawet nie zaświta.
Są też spece, którzy potrafią w ogóle żadnej oceny w dziennik elektroniczny nie wpisać i pójść sobie spokojnie do domu. A możliwość zrobienia raportu klasyfikacyjnego na radę w trybie automatycznym, w formie wydruku ze strony internetowej jest dla wychowawcy ogromnym ułatwieniem, o czym wie każdy kto robił to ręcznie. Ale niektórzy przecież nigdy się wychowawstwem nie skalają i problemu nie czują.

Co ważne większość grona jest ogarnięta i odpowiedzialna, ale tych kilka z choinki urwanych eksponatów błąkających się jak dzieci we mgle, potrafi doprowadzić do rozpaczy.

Scenka z pokoju. Szkoła już pusta, zostało może 3, może 4 nauczycieli. Wychowawca A, przekonany że wszyscy nauczyciele już mu oceny wystawili i będzie mógł w spokoju robić raport klasyfikacyjny, zagląda do swojego dziennika i odkrywa, że kilku uczniów z różnych przedmiotów ocen nie ma. Twarz nabiera żywego odcienia soczystego karmazynu, widać jak krwista wiązanka próbuje przedrzeć się przez rejtana kindersztuby i w końcu bulgocze urywanymi strzępami:

"Ale...! Jak...! Jak tak...! ...można! Do...jas... Anielki!!!"

Wychowawca B uprzejmie rzeczowym tonem: "...zwanej także kurwą nędzą."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz