wtorek, 8 listopada 2011

Kurs, czyli jak uczyć ojców dzieci robić


Kursowałem dziś znowu. Pani prowadząca w zwykłej formie, to znaczy wie że chce coś zrobić, ale nie wie po co i jak. W rezultacie dziś pracowicie wykonywaliśmy ważne i skomplikowane zadanie pt. Przekładanie treści podstawy programowej na tematy lekcyjne.

Charakterystyczna była dyspozycja, żeby dział na który jest 13 godzin zrobić w 3 grupach po 6 godzin na każdą grupę...

W sumie był to pouczający przykład jak za publiczne pieniądze uczyć ludzi tworzenia czegoś, co pod nazwą "Rozkład materiału" każdy z obecnych na sali robi od parunastu lat.

Ale ja to jakiś nienormalny jestem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz