Podziwiam zapał i wytrwałość niektórych ludzi.
Koleżanka-krzyżowiec, pardon, chciałem powiedzieć - związkowiec nie ustaje w swej misji tropienia nieprawości i występku. Głebokie przekonanie o słuszności własnej wizji rzeczywistości, połączone z mocnym pragnieniem rozprawienia się ze Złą Szeryfą osiadłą w swej twierdzy, dają taki napęd że dałby radę wynieść Tworki na orbitę.
W obliczu tak spersonalizowanego Zła konieczna jest czujność. Najlepiej - najwyższa czujność. Macki Złej Szeryfy jak wiadomo wiją się i oplatają całą okolicę, więc trzeba nieustannie wypatrywać je, wykrywać i piętnować.
Consigliere Złej Szeryfy próbował wślizgnąć się (wężowym sposobem, rzecz jasna) w szeregi Dobra, mianowicie spytał czy też może wstąpić do związku? Doprawdy, cóż za nieopisana naiwność! Natychmiast został zdemaskowany jako "V kolumna" (dosłownie!) i precz odpędzony, z powrotem na stronę mroku.
Skryba zamkowy został wzięty na spytki, czy protokoły zacnie i rzetelnie pisze. Ach, z jakąż niezrównaną przebiegłością Reprezentantka Jasności badała go by dojść prawdy. Prawdy wiadomo przecież jakiej, skoro czujne oko wychwyciło jedną oczywistą pomyłkę w dacie i jedno nie dość precyzyjne sformułowanie. Indagacja przywodziła na myśl rozmowy w stylu: "Ja nie mam nic przeciwko Żydom. Naprawdę. Ale ty nie jesteś Żydem, prawda? Nie jesteś???"
Tak więc Klub im.Turkucia Podjadka ma się dobrze.
Tak więc Klub im.Turkucia Podjadka ma się dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz