Minęły właśnie 2 miesiące od rozpoczęcia roku i 4 miesiące od podjęcia decyzji o wprowadzeniu dziennika elektronicznego, a ja dalej nie mam netu w pracowni. Komp stoi w charakterze rekwizytu, równie użyteczny co paprotka na oknie. Ależ mnie irytuje taki rozpaczliwy brak profesjonalizmu. :-(
Są dwie filozofie saperskie.
Pierwsza oparta jest na przekonaniu, że zanim się wejdzie na pole minowe, trzeba nauczyć się jak wygląda mina i jak ją rozbroić.
Druga filozofia uważa, że powyższe przygotowania są zbędne, gdyż w zupełności wystarczy sama szczera chęć przejścia przez pole minowe.
Mnie bardziej do przekonania trafia ta pierwsza, ale nie wiem czemu w mojej pracy jakoś ta druga cieszy się o wiele większą popularnością. Jak kto nie wierzy niech sprawdzi w internecie z kompa w mojej pracowni.
No ale ja to jakiś nienormalny jestem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz