piątek, 27 sierpnia 2010

Niusy zadziwiające

W Gazecie znalazłem zadziwiającą informację:

"Skandal na budowie autostrady A1. W dzień drogowcy utwardzali drogę kruszywem. Nocą zastępowali je tanią ziemią."
 Zadziwiło mnie nie to, że kantowali i kradli , bo zdążyłem się już przyzwyczaić do tego, że standardy uczciwości mamy takie, iż Kali powinien dostać honorowe obywatelstwo, ale głupota tych ludzi. Czy oni sądzili, że nikt nie zauważy nocnej krzątaniny na budowie, noc w noc? Że to się nie wyda? W końcu ciężarówka do przewozu kruszywa to nie maluch, rzuca się w oczy i w słuch, zwłaszcza w stadzie. Zadziwia mnie takie połączenie chciwości z głupotą.
Choć z drugiej strony, "Zdaniem prokuratury tylko w ciągu jednej nocy z budowy wyjeżdżało nawet kilkadziesiąt samochodów wyładowanych dolomitem. Śledczy podejrzewają, że trwało to kilka miesięcy." Kilka miesięcy?! I dopiero teraz to się wydało? No, super. Więc może jednak ta głupota nie była aż tak wielka... :-( W takich chwilach mam niemiłe wrażenie, że rodzoną siostrą chciwości i głupoty jest u nas nieruchawość naszych służb publicznych.
**********************************
          „Polski Lekki Czołg” - nadchodzi światowa premiera" 
Czyż to nie radosna wiadomość, jakże optymistycznie jest przeczytać, że nie tylko produkujemy rzeczy opracowane za granicą, ale i sami coś wymyślamy. Szkoda, że za tą beczułką (no dobrze: promesą beczułki) miodu, raźno truchta łyżka dziegciu. Bo dalej czytamy:

"Projekt rozwojowy realizowany jest przez OBRUM, Wojskową Akademię Techniczną i Wojskowe Zakłady Mechaniczne w Siemianowicach Śląskich, a finansuje go Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego."
Aha, Ministerstwo Obrony Narodowej to gdzie w tym jest? Jaki ma do tego stosunek? Przecież to ono ma kupować te pojazdy. Na ile one są zgodne z planami rozwoju sił zbrojnych? Czy charakterystyki tego wozu bojowego są w jakiejś styczności z oczekiwaniami MON-u? Bo na razie to ja tu widzę tylko producenta i jajogłowych, a nie użytkownika. Poza tym bardzo mnie ciekawi, skąd się wezmą pieniądze na doprowadzenie projektu do fazy produkcyjnej. Nie jestem specem, ale zdaje się, że przy nowoczesnym wozie naszpikowanym zaawansowanym uzbrojeniem i wyposażeniem, to będzie kwota rzędu miliardów złotych i to raczej nie kilku. Ile takich pojazdów zamówimy, żeby cena jednostkowa była akceptowalna? (vide casus korwety ORP"Gawron", która jest budowana tak długo i w pojedynkę, zamiast serii, że tylko patrzeć jak osiągnie rekord świata w cenie okrętu tej wielkości).
Wiem, wiem, kraczę i czarnowidzę, ale naprawdę dobrze życzę temu projektowi, a zwłaszcza, żeby nie skończył jak np. projekt czołgu podstawowego "Goryl" (nawiasem mówiąc - co za idiotyczna nazwa!) czy samolotu wsparcia taktycznego PZL-230 "Skorpion". Bo wtedy też były szumne zapowiedzi, ale kompletnie oderwane od realiów, przede wszystkim finansowania. I da liegt der Hund begraben, jak mawiają Francuzi - wydajemy na obronność za mało i jeszcze kombinujemy jak koń pod górę, zwłaszcza w ostatnich latach, jak wydać mniej niż zadeklarowaliśmy naszym sosjusznikom z NATO (poniżej 1,95% PKB)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz