środa, 2 lutego 2011

Witaj nam oto, nieśmiertelna polska głupoto!


Zadumałem się dziś nad niefrasobliwą głupotą naszych rodaków. Wszyscy wiemy co się dzieje w Egipcie, manifestacje, rozruchy, dziś doszły szarże na wielbłądach (jakby Mahdi zmartwychwstał ;-)), uciekający więźniowie, setki ofiar, fundamentaliści zacierający łapki z niecierpliwości kiedy i oni będą mogli dorzucić do tego pieca, no gorąco jak diabli. Co rozumniejsze rządy już ewakuują swoich obywateli. Nasz - pracuje nad planami. Jak zwykle obudzony z ręką w nocniku - chce ewakuować jakieś 6-7 tysięcy wczasujących rodaków przy użyciu lotnictwa wojskowego. Ciekawe jak to sobie wyobraża, skoro ładowność dostępnych maszyn pozwala na wywiezienie stamtąd w kilka dni może 1/5 potrzebujących. O takim drobiazgu jak skonsultowanie się z Egipcjanami, że w ich przestrzeń powietrzną mają wlatywać obce samoloty wojskowe naturalnie pomyślano zawczasu. Eeee... pomyślano, prawda...?

Co mnie jednak zadziwiło, to fakt, że do Egiptu wciąż odlatują nasi wycieczkowicze. Doskonale poinformowani o tym co tam się dzieje, ale przechodzący nad tym do porządku dziennego z ufną beztroską idioty, bo przecież "szkoda zmarnować taki wyjazd" czy "zawsze marzyliśmy, żeby pojechać do Egiptu". Jak rozruchy sięgną ich kurortów, to wszyscy podniosą wrzawę, że trzeba ich ratować, nie patrząc na koszty!
Niech ktoś wtedy spróbuje bąknąć, że przecież głupcy mimo ostrzeżeń sami się pchali w kłopoty, więc dlaczego reszta obywateli ma płacić z własnej kieszeni za wyciąganie ich z tarapatów. Zaraz się podniesie wrzask, najgłośniejszy wydadzą media zachwycone że mają temat na oglądalność. Padnie z pewnością zarzut, że przecież to wina rządu, że nie wydał zakazu wylotów do Egiptu, a skoro nie wydał, to poczciwi obywatele mieli prawo uważać, że mogą jechać, bo nie jest tak źle. Ale jeśli rząd by taki zakaz wydał - co jest swoją drogą dość absurdalne w demokratycznym państwie, to te same media podniosłyby identyczny wrzask o łamaniu praw obywatelskich. A więc władze państwowe zastępują dziś rozum obywatela. Super.

Zresztą rząd nie powinien przeszkadzać obywatelowi w czynieniu głupstw, pod warunkiem, że czyni je na własny koszt, a nie innych, bo niby dlaczego? Rząd jest od organizowania procesu zaspokajania potrzeb zbiorowych, a utrzymywanie idioty przy życiu, tudzież staranie o to by zmądrzał (a na to szanse są znikome) z pewnością w interesie zbiorowości nie leży.

I tak żyjemy w państwie w którym z obywatela zdjęto podstawowy obowiązek istoty żywej - odpowiedzialność za swój los, za swoje poczynania. Możesz jechać na wakacje w środek rozruchów i być może wojny domowej, a potem głośno domagać się by cię ratowano ogromnym kosztem. "Bo takie, kurna, prawo mam! Co nie Walduś?!".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz