sobota, 19 lutego 2011

Jak to z tym "psuciem monety" było...


Każdy kto pacholęciem do szkół uczęszczał i co nieco w nich uważał, musiał słyszeć na lekcjach historii o niecnych praktykach wstrętnych władców zwanych "psuciem monety (względnie - pieniądza)". Z tego psucia liczne a straszliwe nieszczęścia wynikały, za które to szkodnicy owi niegodziwi ani chybi w piekle się smażą. Fakt, że są tam w bardzo ciekawym towarzystwie, zwykle się pomija w procesie dydaktycznym żeby smarkaterii nie kusiło. Znaczy - żeby życie niegodziwe nie kusiło, a nie psucie pieniądza, bo małolaty takie już dziś cwane, że wiedzą doskonale iż zamiast pięniądz psuć, lepiej go wydać na jakieś niezdrowe forszusa.

Co ciekawe mało kto się zastanawia na czym właściwie dokładnie to psucie pieniądza w historii polegało. Zwykle niemal wszyscy zadowalają się wyjaśnieniem, że władcy wypuszczając nową edycję monety zachowywali jej wartość nominalną i kurs, ale zmniejszali zawartość kruszcu w stopie i ten przechwycony przez nich kruszec to był właśnie ich zysk z operacji. 

Jakoś nie spotkałem nikogo kto zwróciłby uwagę na pewną słabość takiego wyjaśnienia. Przecież ten proceder trwał długo, występuje w całej epoce a nie w jakimś krótkim "nasto" letnim okresie. Operacja musiała się opłacać, więc "odchudzenie" stopu monetarnego musiało być znaczące, ale tym samym zawartość srebra spadałaby gwałtownie i po zaledwie paru takich operacjach zostałyby go śladowe ilości. Jeden władca w try miga załatwiłby w ten sposób monetę, a przecież wiemy, że robili to przedstawiciele kolejnych pokoleń i często wielokrotnie w czasie swojego panowania. Więc jakim cudem???

Ano takim, że to jeden z mitów dydaktycznych, czy jak kto woli - uproszczeń procesu dydaktycznego. Stosuje się je gdy trzeba przekazać dużą ilość wiedzy, a nie ma czasu (możliwości, potrzeby itp.) na dokładne i szczegółowe ukazanie danego problemu.

Bo naprawdę to było tak:

1. Owszem zdarzały się przypadki stopniowego obniżania zawartości kruszcu w monetach, ale były one przeplatane emisjami ze stopu o podwyższonej zawartości kruszcu!

2. Niektóre monety (np. wybrane denary polskie w XIII w.) wykazywały przez całe dziesięciolecia (więcej niż wiek nawet) wyjątkowo stabilną próbę (np. 875 - dla porównania srebrne monety bite w PRL miały przeważnie próbę zaledwie 625-750 [1])

3. Prawdziwy zysk panującego to nie było żadne skubanie stopu ze srebra, bo to by mu "najwyżej na waciki dla żony starczyło", tylko kurs wymiany pieniądza na nową emisję. Emisja nowej monety oznaczała automatycznie unieważnienie poprzednich emisji, które przestawały być prawnym środkiem płatniczym i obowiązek wymiany tamtych pieniędzy na nowe po kursie np. 3 nowe denary za 4 stare ("Ooo! Książę miłościwy nasz kochany! Ludzki pan!") bądź 4 nowe denary za 7 starych ("No tak, taki sam łotr jak ojciec!"). A więc wymiana pieniędzy powodowała utratę potężnej części posiadanej gotówki, nawet połowy!

4. A jak sądzisz, drogi Czytelniku, jak często takie wymiany były przeprowadzane? Jeśli sądzisz, że taki rabunek poddanych odbywał się co kilka lat, to znaczy że prezentujesz taki poziom naiwności, że jest tylko kwestią niedługiego czasu kiedy Ci sprzedadzą kolumnę Zygmunta. Otóż wymiany takie odbywały się nawet dwa razy do roku, rekordziści podobno dobijali do czterech!

5. Dla zachęcenia poddanych do wymiany starych pieniędzy na nowe, stare emisje były nie tylko nieważnym środkiem płatniczym, ale były przez prawo traktowane automatycznie jako pieniądze fałszywe. A wszyscy wiemy jak władza państwowa kocha ludzi posługujących się fałszywymi pieniędzmi.

Motywacją powyższych działań były wyłącznie względy fiskalne - zapełnianie skarbca państwowego. Rujnujący wpływ na gospodarkę był albo niedostrzegany, albo lekceważony. Bo każda władza, bez względu na epokę, potrzebuje pieniędzy, dużo pieniędzy, jak najwięcej pieniędzy i wyda ich każdą ilość. A kto ma jej te pieniądze, drogi Czytelniku, dostarczyć? No zgadnij, kto. No zgadnij...

____________________________
[1] Próba np. 875 oznacza, że na 1000 części wagowych stopu srebro stanowi 875, a reszta to domieszki innych metali, zwykle miedzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz