czwartek, 17 lutego 2011

Płacę i wymagam!


Co i rusz można natknąć się na tę ciekawą postawę prezentowaną przez sporą część naszego kochanego społeczeństwa. Można ogólnie określić ją mianem roszczeniowej. Polega na tym, że delikwent ją przyjmujący gromko formułuje swoje oczekiwania wobec różnego rodzaju firm i instytucji społecznych i absolutnie nie przyjmuje do wiadomości, że może być inaczej. Jest kilka charakterystycznych elementów:

1) uprzednie świadczenie pieniężne (zapłacenie podatku, zakup jakiegoś produktu, opłacenie jakiejś usługi itp.), ale niekoniecznie, dla wytrawnych wystarczy już sama potencjalna możliwość dokonania takiego świadczenia - przykład: klient wchodzący do sklepu i choć jeszcze nic nie kupił, to już wie że "mu się należy".

2) zwykle rozziew między wielkością "wkładu" Domagającego się, a jego oczekiwaniami. Kiedyś mówiło się w takich przypadkach: "Zrobił za złoty, ale woła za dwadzieścia". 

3) głębokie przeświadczenie Domagającego się, że jest najważniejszy i uprzywilejowany, a fakt wyłuskania własnych pieniędzy na rzecz firmy/instytucji oczywiście zmusza ją do głębokiej wdzięczności i bezgranicznego nadskakiwania dobroczyńcy. Delikwent ma być hołubiony, rozpieszczany a jego zachcianki mają być natychmiast i bez szemrania spełniane.

4) z powyższym powiązane jest przekonanie, że liczy się wyłącznie wola Domagającego się. Często w ogóle nie postrzega ludzi pracujących w danej firmie/instytucji jako istot ludzkich z emocjami i wrażliwością, tylko jako jednostki spełniające jego zachcianki, których człowieczeństwo jest akceptowane o tyle, o ile nie wymaga jakiegoś dodatkowego wysiłku naszej gwiazdy. Coś w rodzaju służącego-żywego narzędzia.

5) Domagający się wie najlepiej do czego dana dana firma/instytucja jest powołana i (bardzo charakterystyczny zwrot!) co "powinna". Odmienne opinie są przyjmowane agresywnie, jako atak na najświętsze i najsprawiedliwsze "prawo" domagającego się (też znak rozpoznawczy!). 

6) "Zero-jedynkowe" postrzeganie rzeczywistości. Można by się tu posłużyć pięknym cytatem z deklaracji pewnego nieurosłego polityka: "We mnie jest samo dobro". Prawdopodobne credo osób z postawą roszczeniową zapewne brzmi: "Moje żądania mają być spełnione, a kto tego nie robi to samo zło, które winno być niezwłocznie ukarane."

Przykłady:

* Wylała rzeka, niektóre gospodarstwa pod wodą po dachy, straż ledwie nadąża z ewakuacja, a pacjent ma wody w ogródku na piędź i pomstuje:
"Zalało mnie! Gdzie są władze?! Podatki płacę! Dlaczego nikt mi nie zrobił jeszcze porządku na mojej posesji?!"

* Na pogotowiu pacjent siedzi ze stłuczeniami bo na chodniku orła wywinął i wścieka się, że po godzinie jeszcze nikt się nią nie zajął, a to że personel uwija się jak w ukropie z ciężkimi przypadkami, gdzie zagrożone jest życie ludzkie, to go to zupełnie nie obchodzi. "Tyle płacę na NFZ i co ?! Nikt mi nie pomaga! A oni tylko łażą tam i z powrotem!"

* Mamusia zachwycona swoim rozpuszczonym synalkiem zachłystuje się z oburzenia, że nauczycielka nie zajmuje się przede wszystkim jej pociechą. Argumentacja że oprócz tego gagatka ma jeszcze w klasie 30 innych, którym też musi trochę uwagi poświęcić przebija się do świadomości pacjentki ze skutecznością młotka z plasteliny w ataku na granitową ścianę.

* W sklepie jejmość kupująca jakąś pierdułkę za kilkanaście złotych oburza się, że personel zajmuje się głównie inną klientką, choć tamta robi zakupy za tysiąc kilkaset. Spróbuj powiedzieć takiej, że to naturalne iż zabiega się bardziej o lepszego klienta, to ryzykujesz oberwanie falą akustyczną.

* Firma produkująca gry i akcesoria jest atakowana, bo nie zapewnia darmowych miejsc do gry w swoim sklepie firmowym. "Przecież sklep powinien mi zapewnić miejsce skoro już kupiłem ich produkty!".

A z czego to wszystko ? Z tego, że ludzie zauważyli już że istnieje wolność, ale nie wszyscy że, jak wszystko na świecie, ma ona też ograniczenia. Że nazwa "sektor usług" nie oznacza, iż ludzie w nim pracujący są od usługiwania i szacunek im nie przysługuje.
Chamstwo jest wulgaryzacją wolności. I tu chyba leży pies pogrzebany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz