środa, 6 października 2010

Tuska walka z dopalaczami czyli wypędzanie diabła


Wydawało mi się, że po 1989 r. Polska ma być państwem prawa. Mam coraz więcej wątpliwości co do tego, w którym kierunku zmierzamy.

"Projekt zakłada również, że inspekcja sanitarna będzie mogła nałożyć karę finansową już w momencie wejścia do sklepu, hurtowni lub zakładu produkcyjnego, jeśli będzie istniała przesłanka, że zajmują się one sprzedażą, dystrybucją lub produkcją środków zastępczych dla narkotyków czy psychotropów. Badania zostaną przeprowadzone na koszt właściciela, jeśli okaże się, ze zarekwirowany towar nie zawiera zakazanych środków, kara zostanie zwrócona."

"Graś na sugestię, że przyjęty przez rząd projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, w opinii prawników jest niekonstytucyjny, odparł: "zobaczymy, o niejednej ustawie już tak słyszeliśmy". - Uważamy, że to jest dobra ustawa, która eliminuje nam to zagrożenie co najmniej na kilkanaście miesięcy, a to jest czas - jak obliczamy - który jest nam potrzebny do tego, żeby panów od dopalaczy dodusić ekonomicznie i finansowo - zaznaczył.http://wiadomosci.onet.pl/kraj/ostra-konfrontacja-miedzy-krolem-dopalaczy-a-polic,1,3725133,wiadomosc.html

Zasady państwa prawa są w interesie obywateli; bronią nas przed samowolą i arogancją państwa, majacego nad obywatelem przewagę.
Jednym z kamieni węgielnych państwa prawa jest domniemanie niewinności. Winę trzeba udowodnić i to w specjalnej procedurze przed specjalnym organem (sądem), a dopiero potem ukarać. Tymczasem mamy tutaj domniemanie winy - bo co to znaczy "istnieje przesłanka"? Nazywając rzecz po imieniu - jeśli inspektorowi będzie się wydawało. Czyli państwo zakłada karanie obywatela finansowo na podstawie widzimisię urzędnika. Kara zostanie zwrócona? Kiedy? Z odsetkami? Na pewno? Mało było doniesień, że nasza administracja fiskalna wykończyła tę czy inną firmę (najsłynniejszy przykład: Roman Kluska)?
A społeczeństwo przyklaskuje, bo cel szczytny. Tylko nie widzi do czego to prowadzi: do samowoli i wszechwładzy nie tyle nawet państwa, ale ludzi którzy władzę w imieniu państwa sprawują - naszym kosztem.

Obywatele wybierają ludzi, którzy mają sprawować władzę państwową w ich imieniu i na ich korzyść. Każdy obywatel ma prawo do opieki ze strony państwa. Tymczasem rzecznik rządu oficjalnie zapowiada wprowadzenie dyskusyjnego prawa, które ma służyć "doduszeniu ekonomicznemu i finansowemu" niewinnych ludzi. Podkreślam: niewinnych, bo żaden sąd im winy nie udowodnił, a ocena moralna - skądinąd moim zdaniem druzgocąca, to zupełnie co innego. Wypowiedź Grasia to skandal!

Dopalacze są złem niewątpliwym i trzeba podjąć próbę przeciwdziałania im, przynajmniej w odniesieniu do dzieci i młodzieży. Ale to co wyprawia nasz rząd, to katastrofalne psucie prawa i państwa, za które my wszyscy zapłacimy. To pokazanie, że prawo jest przestrzegane tylko dopóty, dopóki to jest wygodne rządzącej ekipie. A obywatel? Morda w kubeł!

Kowalskiemu się wydaje, że ten problem jego nie dotyczy, bo przecież on nie robi nic złego, a tutaj się zwalcza złych ludzi. Tylko, że metody zwalczania są narzędziem, narzędzie zaś ma to do siebie, że można je użyć przeciw różnym celom. Jest tylko kwestią czasu i fantazji rządzących, kiedy zostanie użyte przeciw dziś radośnie klaszczącemu Kowalskiemu. Ale wtedy będzie już za późno - historia nas tego uczy; szkoda tylko, że ma takich tępych uczniów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz