wtorek, 7 czerwca 2011

Hańbienie symboli

Kioski są systematycznie zasilane wydawnictwami "kolekcjonerskimi", zaspokajającymi starą ludzką potrzebę zbieractwa (taki preneolityczny atawizm). Można sobie zbierać samochodziki, samolociki, ptaszki, figurki itp. duperele. W sumie nieszkodliwy nałóg - jeśli w ryzach utrzymany. 

Ale niedawno pewna granica zostałą przekroczona, przynajmniej dla mnie. Ukazał się drugi numer nowej serii: polskie odznaczenia wojskowe. Można sobie kupić odznaki orderowe Virtuti Militari i Krzyża Walecznych. Tego nie powinno się robić. Krzyż Orderu Wojennego Virtuti Militari to symbol bohaterstwa w walce w obronie Ojczyzny, to dowód nadzwyczajnego poświęcenia i odwagi. Często jedyne, poza sosnową skrzynką, co mogło nasze państwo dać żołnierzowi, który poległ w walce o wolną Polskę. Podobnie Krzyż Walecznych. Robienie z tego zabawki do kupienia w kiosku, gdzie leży sobie między pornosem i brukowcem, to hańba.[1]  Jeszcze większa hańba, że nie budzi to powszechnego oburzenia. Motłochowi to, jak widać, nie przeszkadza.

_______________________________________
[1] I żadnym usprawiedliwieniem nie jest, że VM już zhańbiono nadając go kreaturom w rodzaju Breżniewa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz