poniedziałek, 2 maja 2011

Niewierzący praktykujący

CBOS we współpracy z Centrum Myśli Jana Pawła II opublikowało sondaż, z którego wynika, że Jan Paweł II jest autorytetem dla 93 % Polaków. Liczba tych którzy deklarują kierowanie się w życiu jego wskazaniami zmalała z 84% w 2005 do 66% obecnie.

Można się martwić, że liczebność tych grup maleje. Można się cieszyć, że tak wielu docenia wielkość papieża i kieruje się jego wskazaniami. 

Pal sześć ilu z tych ludzi wskazało Jana Pawła II jako autorytet z głębokiego przekonania, a ilu z konformistycznego przekonania że " tak wypada". 

Mnie bardziej ciekawi coś innego: jaki byłby odsetek kierujących się wskazaniami papieża, gdyby nie pytać o to wprost lecz pośrednio, odwołując się do treści nauk Jana Pawła II, bez wspomnienia o ich autorze. Albo spytać te 66% deklarujących życie w zgodzie ze wskazaniami, żeby wymienili te wskazania. Coś mi się zdaje, że wyniki nie byłyby tak budujące. Od lat mam gorzkie wrażenie, że jedyne co z wypowiedzi Jana Pawła II naprawdę zainteresowało masy naszych, pożal się Boże, katolików i trafiło do nich, to wspomnienie o kremówkach. Reszta momentalnie uleciała z wiatrem.

Zresztą co tu mówić o naukach papieskich. Jakby przepytać rzetelnie tych naszych "katolików" z nauk Kościoła, zasad wiary itp. elementarza, to jaki byłby wynik? Większość by oblała koncertowo. Bo u nas większość chodzi do kościoła ze zwyczaju i presji otoczenia, bo "tradycja taka". A refleksji intelektualnej w tym tyle, ile wody na pustyni. Klepie się bezmyślnie paciurki i mechanicznie powtarza za księdzem i resztą na mszy bez zastanowienia nad treścią. Ci sami ludzie śmieją się, że w Tybecie modlitwę odmawia się przez zakręcenie bębenkiem modlitewnym. A sami to niby w czym lepsi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz