poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Polszczyzna ministerialna


Nie miałem najmniejszych złudzeń wobec minister oświaty Katarzyny Hall. Trzeba jej przyznać, że udała się jej koncertowo niemała sztuka: przebić Giertycha i Łybacką w rankingu najgorszych ministrów od kaganka (oświaty). Znaczy - w moim prywatnym rankingu.
Ale czytając wywiad Moniki Olejnik z rzeczoną minister zrobiłem karpia. W głowie mi się nie mieściło, że wykształcona przecież osoba może mówić tak rozpaczliwą polszczyzną.
A tu garść cytatów...

"Natomiast ten system informacji oświatowej istnieje dziś, też na podstawie ustawy, z tym, że korzysta z nie całkiem nowoczesnych rozwiązań technologicznych i dlatego dysponujemy danymi o systemie edukacji na ogół sprzed roku, a tu będziemy dysponować danymi sprzed tygodnia. Czyli po prostu będziemy mieli dane bardziej aktualne, w bardziej nowoczesny sposób zbierane. Natomiast trzeba zaznaczyć jedno, że dostęp do tych danych, do tych informacji o uczniach, które w systemie edukacji dziś też są zbierane z różnych powodów, w różnych miejscach, będą mieli dokładnie ci sami ludzie, którzy mają dostęp obecnie, nikt inny tego dostępu nie będzie miał. Także nowocześniejszy sposób, nowoczesne technologie pomogą nam mieć te dane bardziej aktualne, natomiast ci sami ludzie będą mieli te dane, co dotychczas, w sensie wglądu do danych osobowych. Pozostali będą tylko i wyłącznie korzystać z tych danych zbiorczych."

"Jeżeli rodzic uzna, że chce żeby ta informacja z jakiś przyczyn, poprawienia edukacji jakości dziecka była, to jest decyzja rodzica. To nie jest tak, że automatycznie ta informacja będzie szła gdzieś za dzieckiem. Tu kwestia jest przede wszystkim taka – celem naszym jest jak najlepsze pomaganie dzieciom. I jeżeli dla tego, żeby dobrze zorganizować edukację, żeby dobrze rozpoznać potrzeby dziecka, pomóc mu rozwinąć jego zdolności, zainteresowania, pomóc mu przezwyciężyć różne trudności, zastosować odpowiednią terapię, ta wiedza jest w szkole potrzebna."

"To, że rozmawiamy z psychologiem to jest kwestia nie problemów, tylko kwestia taka, że to jest potrzebne, każdemu dziecku."

"Pamiętajmy o tym, że system zbiera dane, które są potrzebne z przyczyn organizacyjno-finansowych. Nie zbiera wcale tego, o czym się rozmawia z dzieckiem w szkole, nie traktujmy tego w sposób strasznie szczegółowy. Te wszystkie rzeczy, o których się opowiada, że rzekomo tam będą, to tu popatrzmy, to jest jasno, ściśle wyliczona kwestia tego, że na przykład dziecko, jak mówię – ma takie czy inne orzeczenie, które zaleca taką, a nie inną ścieżkę kształcenia, i z którego szkoła ma skorzystać."

"Tam, gdzie rzecz dotyczy na przykład danych finansowych, które pomagają planować finanse, to nawet są dwa lata tylko, bo one są potrzebne do zaplanowania finansów i nie są dalej potrzebne. Także tu pamiętajmy, że to jest potrzebne na tyle, na ile jest to potrzebne do organizowania edukacji. I pamiętajmy, że w wielu krajach takie systemy są i dużo więcej nawet danych się zbiera w wielu krajach. Także kwestia jest taka, ufajmy temu, że robimy to po to żeby pomagać dzieciom i ufajmy temu, że rzeczywiście można to zabezpieczyć, że nowoczesne technologie umożliwiają limitowanie dostępu, że tylko i wyłącznie ci, dyrektor szkoły musi mieć dane o dziecku, nie uczymy dzieci anonimowo."

"I tu, na tym polega problem, żebyśmy te same dane, które dziś zbieramy, i które są, one są w różny sposób, w różnych formach czasami w kilku bazach danych, ale są dziś zbierane. Bo tu ani nie ma nowych danych, ani nowego dostępu. Ci sami ludzie maj dostęp, którzy mieli dotychczas dostęp."

"W mojej ocenie akurat to o czym mówię to jest pakiet rozporządzeń o pomocy psychologiczno-pedagogicznej i tam są zapisane pewne metody pracy z uczniami, natomiast ta ustawa przede wszystkim ma gwarantować to, że będziemy w sposób rzetelny i aktualny naliczać finanse na też tą pomoc dzieciom, bo po to są te zwiększone wagi, żeby tym, co potrzebują więcej dawać więcej pieniędzy i tam nie ma treści zaleceń, tylko jest na przykład odhaczone, że to jest taki rodzaj niepełnosprawności, jest taka waga i mamy, aktualny samorząd dostanie środki precyzyjnie naliczone, nie będzie przekłamań, nie będzie rozczarowań i będzie to na bieżąco liczone."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz